niedziela, 12 stycznia 2014

zmino, zimniej... Czyli wiosna w Polsce - Syberia w Stanach

Niech no ja pomysle.. Czy cos ciekawego ostatnio sie zdarzylo ??
A no pewnie - mnostwo rzeczy !


Ale, ale od poczatku!
Ze mna juz lepiej - pare dni musialam swoje odcierpiec. No ale zycie leci dalej - i to w jakim tempie - SZALONYM hamerykanskim!

Po swietach i sylwestrze przyszedl czas na.. wybor jakiegos kursu.. no bo jakby nie bylo - czescia programu AuPair jest zaliczenie 60godzin/6kredytow jakis kursow. Moj wybor padl na.. Matemematyke (30godzin= 10tygodni x 3godziny) za 3 kredyty :)
Nie chcialam brac english as a second language - bo jakos nie czuje potrzeby uczenia sie angielskiego jak gadam 24/7 w tymze wlasnie jezyku - i jakos nie mialam nigdy problemow zeby sie dogadac. A gramatyki nie cierpie i nie mam zamiaru sie jej uczyc :P
takze padlo na matematyke - jakas podstawowa - zobaczymy jakie to podstawy beda - oby nie dodawanie o.O hah ale wybralam matematyke nie zeby nauczyc sie liczyc (bo to to umiem) ale bardziej mi zalezalo na angielskich wyrazeniach matematycznych. Pamietam ze jak bylam na Erasmusie (<3) to wybralam business math - i jedyne co bylo moja udreka to polecenia zadan z trescia - nie czailam co chcial ode mnie slodki pan nauczyciel prosto z Hameryki^^ (wybierajac business math bylam pewna ze beda tylko cyferki - a cyferki przeciez wszedzie sa takie same.. OTOZ NIE jak sie pozniej okazalo..)
No ale nic wracajac do tematu - wzielam matme zeby ogarnac wszystkie wyrazenia matematyczne po angielsku - a moze i naucza mnie jakis ciekawych matematycznych obliczen? Kto wie? :)
A jakby ktos byl ciekawy za kurs zaplacilam (tzn moi hosci) 235$ za 3 kredyty (czyli polowe pkt jakie musze miec zeby zaliczyc program AuPair) cena wydaje sie byc bardzo korzystna.
Takze od przyszlego wtorku od 17.30 bede gnic na 3godzinnych zajeciach z matematyki. (: superasnie.

Co nowego ? ZIMA i MROZ!
Tzn na poczatku zeszlego tygodnia bylo po prostu lodowato. Dzieci po swietach do szkoly wrocily dopiero w czwartek - przyznam sie - myslalam ze OSZALEJE, dzieci tez juz szalaly w domu. No bo ile mozna siedziec w domu? Dziewczynki tak jak nigdy sie nie kloca to zaczely sie klocic i nawet dochodzilo do rekoczynow (!) a moj ukochany boyfriend (jutro konczy juz 5miesiecy!!) byl chory. :( biduleczek. Wiec to jemu musialam poswiecac najwiecej mojego czasu - a reszta dzieci robila co chciala - czyli nudzila ze chca to albo tamto, albo ona dotknela moja lalke, albo on nie chce sie ze mna bawic. grrrrrrrrrr grrr. takze mialam dosc! Jak w czwartek w koncu poszli do szkoly odetchnelam - zostal tylko maluszek i moja 4 latka. wiec luzik jak to mowi 4latka easy-peasy!no ale.. przeciez nie moze byc za lekko. W sobote.. byla SWIATECZNA impreza - polowa rodziny zjechala sie do naszego domu - 20 osob - no i przygotowania, i wszystko masakra.. Co najlepsze? Impreza skonczyla sie w o 2 w nocy i moje dzieci poszly spac o 2 w nocy.. -.- ja przed 3cia. i juz od 7.30 w niedziele rano pracowalam (bo przeciez hosci musza sie wyspac) ale na szczescie tylko do 10.30... takze dzisiaj niedziele spedzilam w lozku odsypiajac, skypujac, i nadrabiajac zaleglosci w serialach.. Nooo i oczywiscie - moja kochana 4 latka skonczyla dzisiaj 4 lata.! wiec.. NASTEPNA imprezka - na szczescie tylko nasza 7mka, prezenty i do lozek spac bo jutro szkola!!

W ogole na impreze w sobote byla zaproszona tez moja kolezanka Maky - czeszka :) No i w trakcie imprezy urwalysmy sie na 3 godziny na Ice Festival :) Szkoda tylko ze figury lodowe zaczely topniec :P

Ahh no i jakbym mogla zapomiec! zrobilam pierogi (wreszcie!!) i byly pyszne - jak zawsze :D
Wszystkim smakowaly - hosci nie mogli uwierzyc ze chcialo mi sie tak dlugo stac i je robic.. dla nich to nie do uwierzenia ze mozna zrobic cos od poczatku do konca samemu.. Ahh Amerykanie.. :D

Na koniec dodaje pare zdjec :)








Po lodowym festiwalu czas na kawe a tam.. :D

 wspomniane wczesniej pierozki 

 moje dzieciaczki (:

 dzisiejszy poranek! moj boyfriend juz jest taki duuuuzy i silny <3

jakby ktos mial watpliwosci co do temperatury jaka byla w ostatnim tygodniu!

czwartek, 2 stycznia 2014

Happy new year? no chyba jednak nie taki happy :(

Swieta, swieta i po swietach..

Musze szczerze powiedziec, ze swieta w Ameryce to jedna z najgorzych rzeczy jaka mnie tu spotkala (ok jest jedna gorsza o czym niebawem). Dlaczego?? A dlatego..
Wigilia - pracowalam od 7.30, o  musialam wziac dzieci z hostem na sniadanie poza dom bo hostka przygotowywala prezent niespodzianke dla hosta (6sty telewizor.. -.-) tak wiec rano raz dwa dzieci bez sniadania, do auta i frruuu na pyszne sniadanko do greckiej knajpy..! Dzieciom pozwolilismy wybrac miejsca.. no i wybraly zaraz przy barze - a ze tam bylo 5 miejsc w tym 1 zajete, a nas 5tka zdecydowalismy z hostem ze my siadziemy obok, a dzieci niech siedza sobie przy barze :) na co bardzo mily starszy pan powiedzial ze on przyszedl kupic zarcie na wynos ale ze wigilia to zostal na chwile i zjadl i w sumie juz konczy - wiec nam ustapi miejsca. Bardzo milo z jego strony. Ale.. co najwazniejsze i najmilsze?? Jak juz mielismy placic za nasze sniadanie kelnerka powiedziala ze OWY pan przed wyjsciem zaplacil za nasze sniadanie!! (Ok 50$) myslalam ze takie bezinteresowne rzeczy zdarzaja sie tylko w filmach (amerykanskich) a tu takie zaskoczenie. Oczywiscie - w domu dzieci i ja narysowalismy laurki i zanieslismy do knajpy po swietach dla dobrodusznego Billa ktory okazal sie stalym klientem :)

Po sniadaniu pojechalismy na basen, kregle i ostatnie szybkie zakupy spozywcze.
I tak o to jak wrocilismy do domu juz byla 14 wiec w Polsce byla 20, moja rodzina juz dawno po kolacji wigilijnej - szybki skype.Ojj bylo mi ciezko. oni tam razem wszyscy a ja tu sama jak palec.. Z obcymi ludzmi, dla ktorych swieta to TYLKO i WYLACZNIE prezenty (im wiecej tym lepiej -.-) zero tradycji... no nic. tyle ze moze godzine poskajpowalam z rodzinka i co? Sms od hostki 'zaraz cie bede potrzebowac'. Szlismy do kosciola.. zakazano mi ubrania jeansow. musialam wskoczyc szybko w sukienke bo przeciez trzeba sie pokazac przed wszystkimi znajomymi.. ehh i wszystkim powiedziec ze sztucznym usmiechem merry xmas! YAY.

Po kosciele przyszlismy do domu, z nami babcia i siostra hostki ze swoim facetem. dzieciaki otworzyly od nich prezenty (ooo  ja tez! babcia pamietala o mnie :D) i kolacja wigilijna..
CHINSZCZYZNA. lekko ciepla, host musial po nia pojechac do knajpy bo caly czas tel byl zajety. takze ho ho ho merrykurxmas. Bozenarodzenie - od rana prezenty - masa - dzieci do dzisiaj niektorych rzeczy jeszcze nie rozpakowaly.. tyle co zdjely papier pakunkowy i zobaczyly co to i rzucily w kat. porazka.
Sniadanie, jajka, jakas kielbasa, do tego 'monkey bread' czyli bulki mrozone z orzechami zapieczone w formie babki.. polane rozpuszczonym brazowym cukrem. .... na kolacje steak i tyle. caly dzien w pizamach.. wszystko kreci sie wokol prezentow. zero jakiejkolwiek tradycji czy wkladu wlasnego w swieta.
Aha no oczywiscie dostalam prezenty :) ale jakie to kogo to obchodzi :P najwazniejszy prezent dostalam od moich kochanych rodzicow - lapka, reszta malo wazna :P


Po swietach praca praca praca.. i sylwester..
W sumie 30.12 wieczorem dowiedzialam sie gdzie ide - na domowke do Niemcow ktorzy tu studiuja :) caly sylwester pracowalam od 9-18.. szybki prysznic, raz dwa, zakupy bo cos jesc i pic trzeba i fruu na party ! bylo calkiem przyzwoicie :) ale jakos nie umiem opisac tego sylwestra.. tzn bylo super - bawilam sie swietnie, czerwone kubki, beerpong etc.. super ludzie, muzyka.. rano wrocilam do domu o 9, pospalam 45 min i o 10.30 juz zaczelam prace (do 18.30...!!) myslalam ze padne! ale dalam rade.

W ciagu dnia jak pracowalam umowilam sie z mama ze zaraz po mojej pracy mamy skypowac, troche dziwnie bo wtedy w Polsce juz dawno po polnocy. No ale okej jak chce.. to przeciez ja chetnie.
I dokladnie o godzinie o ktorej konczylam prace - dostalam maila od mojej mamy. Po samym tytule "Najsmutniejszy list" wiedzialam co sie stalo. 31grudnia polskiego czasu rano moja mama pojechala z moim najukochanszym 14 letnim psem - Filipem (<3) do weterynarza, bo jego stan zdrowia nagle sie pogorszyl (od 3 lat chorowal, robilismy wszystko co w naszej mocy, ale juz nic nie pomagalo). I bylo z nim tak zle - ze niestety - juz nigdy go nie zobacze, nigdy nie pomerda do mnie swoim ogonem, nigdy nie bedzie piszczal zebym mu dala swoj obiad chociaz przed chwila zjadl cala miske jedzenia.. nigdy.. A przez ostatnie 14 lat byl zawsze. Zawsze pierwszy przy drzwiach, wital sie o kazdej porze dnia i nocy. Zawsze szczesliwy i radosny :) nasz 5ty czlonek rodziny.
Mama nie umiala mi tego powiedziec przed moja impreza sylwestrowa (chociaz skypowalismy), i w sumie moze dobrze zrobila. Po przeczytaniu tytylu maila, od razu zbieglam na dol wlaczylam komputer i Skypa, i nawet nie powiedzialam ani slowa do mamy, po prostu razem plakalysmy przez dobre pare minut.
Potem opowiedziala mi, jak bardzo z nim bylo zle - cierpial. Byla z nim do konca, ja tez calym moim sercem. W takich momentach jak ten nie marze o niczym innym jak tylko o powrocie do domu. Oddala bym wszystko tylko zeby teraz byc z moja rodzina, i razem przezywac utrate naszego kochanego Filipka.
Czuje sie jakbym stracila najlepszego przyjaciela - i tak chyba jest, bo wiekszosc mojego zycia ON byl zawsze ze mna. I byl moj. Pamietam kupilam go za moje pieniadze ktore dostalam na komunie. Ohh jaki on byl slodki a ja glupia sie go balam na poczatku - bo byl moim pierwszym psem.
przepraszam za prywate - ale kiedys bede chciala to przeczytac - pamietac bede zawsze.
mam nadzieje ze nowy rok bedzie o wiele lepszy niz jego poczatek.

wszystkim zycze spokojnego roku 2014, bo rok 2013 zabral ode mnie mojego najukochanszego kuzyna (ktorego przez wyjazd do USA nie zdarzylam pozegnac) i mojego najwierniejszego przyjaciela Filipa (ktorego takze przez pobyt w USA nie zdarzylam pozegnac).



 sniadanie wigilijne
 Boze Narodzenie godzina 15
 monkey bread
 jeden z prezentow - dlugopi(e)s
 dzieciaczki za bardzo lubia moje lozko (:
przed wyjsciem na impreze sylwestrowa :) 

beerpong i czerwone kubki:D
godzina ZERO!

Filip za mlodu <3

Ostatnie zdjecie F. Tesknie bardziej niz kiedykolwiek :(





2014 - badz lepszy i zostaw moich bliskich w spokoju.