niedziela, 17 listopada 2013

porzadek musi byc !

Okeeej.
Ostatnia notka byla jednym wielkim mixem wszystkiego.. Wiec od poczatku..


Moja Host Rodzina:

Sa cuuuuuudowni :) Oby tak dalej ! HM pomocna, dobra, zawsze usmiechnieta! Ma swoje zasady, porzadek musi byc zawsze. Organizacja u niej to cale zycie. Szafki podpisane co gdzie jak. Pranie jedno za drugim leci. Jak dzieci wracaja ze szkoly zawsze ma czas na zrobienie z nimi zadania, rozmowe. Cuudownie! :))
HD ciagle w pracy, ale jak juz jest w domu to zawsze ma czas dla dzieci. zabawny, pomocny i kocha sport :D hellyeaaaah!

Dzieci? Ulozone, grzeczne, maja swoje humorki - jak kazde. Ale przynies podaj pozamiataj - jak najbardziej pomoga! aaaa co!!


Moje nowe miejsce na swiecie - Farmington Hills

Czuje sie tutaj rewelacyjnie. Male miasteczko, ale jest tu wszystko co potrzebuje !! Pierwsze zakupy juz zaliczone - dzisiaj drugie :D wszedzie sa wiewiorki, jedna przed chwila zjadla wielkiego orzecha ohhh <3


Jak wyglada moje zycie poza moim aupairowaniem??

Jako ze to moj poczatek to pierwszy tydzien pracowalam od rana do wieczora - wiecej godzin niz powinnam, ale musialam zobaczyc/poznac kazdy dzien co i jak, ktore dziecko co robi. Ogarnac sie z domem co gdzie jest (BOZE ile tego jest :O)
W piatek hostka (<3) zawiozla mnie do domu mojej LCC, gdzie odbywalo sie sleepover z innymi aupair!! znalam tylko jedna dziewczyne z ktora przylecialam do Michigan! Bylo w miare w miare! Super okazja do poznania ludzi :)) gralam w pokera i wygralam! :D i w ogole spoko pomysl.
Wczoraj - czyli w sobote o 12 wrocilam ze sleepover (hostka mnie przywiozla znowu <3 kochana) i pracowalam troche.. i od 19 mialam juz wolne i moglam sie lenic. Hosci poszli na kolacje urodzinowa mojej hostki a do dzieci przyszla... Ich stara niania :D haha takze spoczko :D

A ja o 22 wyszlam z domu na moja pierwsza amerykanska imprezee :D Przyjechala po mnie Ania - polska AuPair ktora tez mieszka w FH. I pojechalysmy na impreze do klubu. Gdzie poznalam znowu mnostwo ludzi (taaak, glownie AP dziewczyny i nawet bylo 4 kolesi, takze spooooko) i nawet znalam juz pare twarzy bo niektore dziewczyny ze sleepover tez byly z nami w klubie.
Chyba musze przywyknac do czarnej muzyki.. hip hop i rap to tu standard.. ale byly tez 'normalne' kawalki. takze wybawilam sie az do.. 2 w nocy. O 2 wylaczaja muzyke pomimo tego ze dancefloor pelen ludzi.. i koniec. hah i co najlepsze? Na koniec imprezy rozdawali... PIZZE! hah :D

Dzisiaj mam pyjamas day! Ale niebawem on sie skonczy bo kolo 3ciej wybieram sie z Ania na jakies zakupy i jakies cos do zjedzenia :))

Aha no i jeszcze nie jezdze autem, jezdzilam raz z hostka i spoko, ale ze mam wozic 4ke dzieci to ona chce sie czuc pewnie i jutro mam 2 godziny jazd :D wiec mam nadzieje ze od tego tygodnia bede bardziej mobilna i zaczne zyc swoim zyciem a nie tylko zyciem moich dzieci, pieluszek, kup, przekasek itp :))


I to chyba bylo by tyle!
najwazniejsze ze zyje i jestem szczesliwa !! :)
A juz jutro stukna mi 2 tygodnie w Stanach <3

czwartek, 14 listopada 2013

pierwszy tydzien za mna

Ok, ok.

Pare z was domaga sie nowej notki. Wlasnie siedze na basenie (okkkk okkk posta dodaje jak juz jestem w domu i leze przed tv) i patrze przez szybke jak moje potworki kochane plywaja :))

Z 4 dzieci czas pedzi jak oszalaly... ledwo sie budze a tu juz lunch...

Dzieci.. sa CUDOWNE, grzecze, ulozone prosze dziekuje ohhh ahh, male aniolki. Czasem - oczywiscie bardzo zadko maja swoja czarna strone hehehe, ale JESZCZE nie widzialam tak dobrze zorganizowanej rodziny. 4dzieci w wieku od 3miesiecy do 8lat serio maja rozne potrzeby... ale wszystko jakos da sie pogodzic. Czeka mnie chrzest mlodego i 2dni wczesniej swieto dziekczynienia na ok 35-40 osob boze boze boze !!! Hahah


Ale tak, okolica jest piekna. Spadl juz pierwszy snieg, ale bylo go centymentr albo dwa..i nastepnego dnia juz go nie bylo. Dzisiaj pelne slonce i 12st.ahhh miodzio.

hostka - cudowna, ale ma swoje zasady i jest mega mega zorganizowana.
Juz umowila mnie na wizyte w swoin salonie fryzjerskim.. jutro idziemy zrobic sobie paznokcie, ja host mum i moje dwie host dziewczynki. Takze bedzie fuuuun.
Jutro pierwsza wyplata, a dzisiaj mija moj pierwszy tydzien tu. Wow a czuje jakbym byla tu juz wiecznosc..


Jejku stracilam watek.. ale generalnie jest najjjs!! I co? Mam super pokoj, mam super pokoj, garderobe marzenie :D i wielki telewizor i moje kochane seriale na ktore nie mam czasu bo pracuje od rana do wieczora !!!!!!!!!!!

Ok nie wiem czy ta notka jest spojna czy nie, czy ma sens czy tez nie.
Ale jest mi tu dobrze, rodzina jest cudowna i dzieci sa kochane, a to chyba najwazniejsze. Jak dorwe kompa w weekens to napisze szczegolowo ze zdjeciami i w ogole:))))
Ps 3mies chlopak nie placze w ogole. Jestem tu od tygodnia a on plakal jakies 3razy ?? Big wow!

Buziaki i obiecuje poprawe!

wtorek, 5 listopada 2013


Ta notke zaczelam pisac juz w samolocie z Monachium do Nowego Jorku <3
W tle leci Rihanna S&M, a ja czuje jakbym leciała już wieczność. Ale od początku.

Niedziela 3.11
Praktycznie cały dzien przesiedziałam w pizamie na podlodze pakujac walizki... sukces!! Duza 20,5kg mała 8,3kg i torebka jakies 4kg?? Tak więc całe życie zamieściłam w prawie 33kg..
Worki prozniowe sa genialnym wynalazkiem.. :) ale juz sie boje ile prasowania znowu przede mna :)
W niedzielę pelen chill, ostatnie pozegnania i po 23 mama zmusiła mnie (dosłownie!) Zebym poszla spac. Tak wiec spalam jakies 1.5h i juz o 1 zadzwonił budzik...
No ale to juz poniedziałek ... heh 

Poniedziałek  4.11
O 1weszlam do wanny na dluuuuuzsza chwile - relaks przed taka podroza należy sie nawet o 1 w nocy :)
Kilka minut po 2 ostatnie pożegnanie z siostrą i moim kochanym schorowanym Filipkiem (to moj pies!) Ojjj poryczalam się, moja kochana psinka..:( no raz dwa, walizka 1, walizka 2, torebka i GO..! I już siedziałam w autku na balice. Opuszczając Bielsko oczywiście jakies tam lezki male byly.. no ale w koncu rok mnie tu nie bedzie. Tyle wspomnień, znajomych.. :)
ale ale hello!? Moj american dream!

Po niecałych 2h dojechalismy na lotnisko.. odprawa bagaz bilecik.. no i see you soon mum&dad! Ohhh :(
Chyba inaczej bym to wszystko przeżywała gdyby nie to ze we wt jest pogrzeb mojego kuzyna, na ktorym bardzo chcialam byc.. i dalej jestem w szoku ze moj ukochany kuzyn nie zyje.. ale niestety zycie toczy sie dalej.. i ja juz od 6tyg wiem ze to dzis 4.11 zaczynam moje nowe zycie! Szkoda tylko ze część mnie ciagle jest w Polsce smutna:( ale nie lubie smecic. Wiec nie bede.
Zegar na moim monitorku  pokazuje ze za 2:17min bede w NOWY JORKU! Dalej nie moge w to uwierzyć. Oczywiście od wczoraj mam okropny katar i ledwo oddycham, a leki schowane w duzym bagażu. Bajka.
Nos zatkany - witaj Hamerykoo!
Pierwszy lot z Krakowa do Monachium przeleciał nadzwyczaj szybko. W koncu to tylko ponad godzina.. a tu? Juz siedze 7h a jeszcze ponad 2przede mna. Spalam, ogladalam film, sluchalam muzyczki.. widoczkow brak!! Chmury :(( aleee !! Jak lecialam do Monachium to lecialam nad MOIM bielskiem. Domeczek, góry i moja dzielnia (haha taaak wszystko dokładnie widziałam) widziane poraz ostatni :))
Przesiadka w Monachium?? Haha prawie caly terminal przebiegałam. Ale pieknie cudownie dalam sobie rade :)) teraz jeszcze tylko jak wysiade znaleźć kierowce i jazda do hotelu :)) w ogole chyba leca ze mna dwie niemki z apc.. wyczaje jak wysiade :)) reszta relacji juz z hotelu :) ufff sie rozpisalam.


Update I
Poniedziałek g.17 czasu US
Uff leze, odpoczywam w moim lozku ogladajac abcfamily ahhh. Czekam az Aga przyjedzie do hotelu i razem idziemy cos zjesc bo obie umieramy z glodu!
Juz w drodze z samolotu - do kontroli z której celnik(?) moze cofnac kazdego spowrotem do kraju - zaczepilam niemke - okazalo sie ze jest z APC!! Ale kolejke tak podzielono ze nas rozdzielono. Takze po odebraniu bagażu od razu zobaczylam Pana z karteczka AuPairCare ! I byla tam niemka i jakas francuska. Pan zapakowal nas do busika w ktorym byly juz niemki niemki niemki.. w hotelu szybkie wprowadzenie hop do pokoju raz dwa sie odswiezyc położyć i co ?? Net tylko na dole w lobby.. wiec raz dwa skype z w familia, i znajomymi:) fejsbuczek wiadomosc do HostMum ze wszystko ok i ze juz jestem ! Normalnie juz tak nie moge sie doczekac az ich zobacze... !! Moja szalona czworka <3
W drodze do hotelu oczywiście siedziałam obok kierowcy hehe i wszystko pięknie widziałam.. manhattan.. esb... amerykanskie ciezarowki!!! Ahhh!!! Jestem! Jestem! Jestem! Dalej nie wierze... :D
Czekam az stane na times square.
Ok jestem glodna gdzie ta Aga?? :D

Update II
Wtorek 5.11

Aga przyszla wczoraj.. ale w skonczylo sie na szybkiej kawusi i na lozeczku !!:)) 

Dzisiaj szkolenie - MEGA nuda i meczarnia.. pelno Niemek grrrrrrrrrr no ale 5 polek wiec luzik :D
W pokoju jestem z Czeszka <3 i z Kolumbijka ktora praktycznie nie mowi po angielsku wiec spoczko. 
Po szkoleniu mialysmy jechac z Aga do NYC na wlasna reke ale dupa zbita z tego wyszla. No coz - jutro pojedziemy! teraz aktualnie siedzimy sobie w hotelowym lobby i ja koncze moja notke a Aga zaczyna !


Ogolnie.. nie czuje JESZCZE ze juz tu jestem.. Ale poczuje juz jutro ! ahhh:D

nastepna notka juz po przyjezdzie do host family ! :)) 

Amerykanskie buziaki ! kiss kiss !







piątek, 1 listopada 2013

3 dni PRZED !

Za 74 godziny będę lądować na lotnisku Newark. Dalej nie jestem w stanie w to wszystko uwierzyć... 74 godzin?

Ale od początku..

Ostatni weekend spędziłam w Pradze :) Pogoda jak marzenie! 20-23st. słoneczko i wszyscy dookoła uśmiechnięci! Prażka się postarała na mój przyjazd!!

Zaliczone dwie imprezy jedna szalona bardziej od drugiej! Jedna była halloween.. więc się zrobiliśmy na bóstwo!
podobno wyglądałam uroczo a nie strasznie - ale to zdanie moich przyjaciół :D

ja tam swoje wiem :D jak się zobaczyłam w lustrze w klubie to się przestraszyłam siebie samej!

Sami możecie ocenić... 
my

moja prawdziwa 'urocza' twarz (;

Jak mówiłam już Praga zachwycała.. 
 widok z wyspy na most Karola 
I sentymentalnie.. Prazky Hrad - kiedyś właśnie obok Praskiego zamku mieszkałam :))

Po powrocie trzeba było wrócić do rzeczywistości! (I TO JAKIEJ!! ehh wszystko co złe i nieprzewidywalne musiało się stać oczywiście w tydzień przed moim wylotem ehhh..)

Skończyłam projekt, byłam na ostatnich zakupach (oby to były ostatnie bo już mam dość :P), w sumie jestem gotowa mogę lecieć! Akcja pranie - in progress, suszing też :D


Nie wiem co powinnam spakować a raczej - co jeszcze zdołam upchać.. prezenty są, ciuchy są, jakieś minimalne zapasy kosmetyków też,  ooo jeszcze jutro apteka.. i chyba koniec.
Jak zostanie miejsce i kg to będę upychać buty! 

Jak całe życie spakować w 23kg (a raczej w 19 bo walizka swoje waży) + 8kg(a raczej 6..)+torebkę? Okaże się już jutro.

No nic, następna notka już chyba z tej drugiej strony Oceanu? Masakra!! :D jak się ogarnę w miarę to napiszę! Bo w sob już wiem że jest jakaś impreza - Polka z mojego miasteczka pisała - więc pewnie się wybiorę :D

W takim razie, ostatnie POLSKIE buziaki !
3majcie się ciepło!

PS. hah specjalnie na wyjazd zrobiłam sobie HAmerykanskie pazurki  :D są mega - więc muszę się pochwalic :)